Wasze zaangażowanie przerosło nasze oczekiwania! W efekcie w ostatnich dniach zaobserwowaliśmy Waszą wzmożoną aktywność i ogromną liczbę przesyłanych paczek, co może spowodować wydłużony czas oczekiwania na kuriera oraz odbioru przesyłek, a także opóźnienie w przesłaniu maila z informacjami o rozliczeniu Twojej darowizny.
Człowiek taki młody no i takie małe dzieciaki... Przez pół roku miałam podawane zastrzyki z Interferonu, ale nie przyniosły poprawy. Potem kroplówki co 3 miesiące. W kwietniu ostatni wlew. Jestem po 10 wlewach — serii. Na koniec "lekarka mnie pocieszyła, że to ma zahamować rozwój choroby na 30 lat". A ja nie czuję się dobrze. I co teraz, co dalej? Każą czekać, aż wynajdą nowy lek lub spróbować przeszczepu komórek macierzystych. Przeszczepu bardzo się boję, gdyż nie ma pewności co do poprawy mojego stanu zdrowia.
Witajcie kochani,
To ja, Kasia, młoda mama dwójki cudownych małych dzieci, żona. Mam tylko 27 lat i od 4 choruję na stwardnienie rozsiane. Pierwsze objawy, jakie się pojawiły, to było drętwienie prawej części twarzy, szyi i prawej ręki od palców aż do łokcia. Objawy te ustąpił samoistnie. Potem było skierowanie od neurologa do szpitala na rezonans magnetyczny głowy i punkcja kręgosłupa. Z wynikami trafiłam do kliniki UJ w Krakowie. Następnie była diagnoza: SM stwardnienie rozsiane. Było to trudne do zaakceptowania. Człowiek taki młody no i takie małe dzieciaki...
Przez pół roku miałam podawane zastrzyki z Interferonu, ale nie przyniosły poprawy. Potem kroplówki co 3 miesiące. W kwietniu ostatni wlew. Jestem po 10 wlewach — serii. Na koniec lekarka mnie pocieszyła, że "to ma zahamować rozwój choroby na 30 lat". A ja nie czuję się dobrze. I co teraz, co dalej? Każą czekać, aż wynajdą nowy lek lub spróbować przeszczepu komórek macierzystych. Przeszczepu bardzo się boję, gdyż nie ma pewności co do poprawy mojego stanu zdrowia. Mam ogromny dylemat czy warto, czy próbować, czy nie lepiej jest inwestować w rehabilitację. Obecnie najgorsze jest chodzenie i brak równowagi.
Tak bardzo bym chciała być sprawna dla dzieci... Bardzo bym chciała żyć, tak spokojnie, tak po ludzku, tak po prostu.
Dla moich dzieci zrobię wszystko. Mam w nich i mężu oparcie, gdy przychodzą te gorsze dni, dzieci z mężem oraz rodzina prosi, żebym się nie poddawała i nie płakała. Mówią, Kasia walcz! I tak staram się z całych sił walczyć dla nich, chociaż nie wiem na jak długo starczy mi sił.
Kochani, proszę Was o pomoc. Pamiętajcie, że dobro wraca. Bardzo potrzebuję rehabilitacji – ciągłej i systematycznej, a nie jestem w stanie udźwignąć jej finansowo.
2 143,24 zł z 50 000,00 zł
Uzyskana z 108 darowizn
Średnia liczba zebranych kilogramów: 19,84 kg / zgłoszenie
Anonimowy darczyńca
9,24 zł
Agata Kołacz
24,90 zł
Wiemy, jak ciężko jest matkom w Polsce. Pomagamy jak umiemy i jak możemy. Proszę się trzymać.
Anonimowy darczyńca
7,79 zł
Anonimowy darczyńca
6,84 zł
Kasia, nie poddawaj się!
Anonimowy darczyńca
19,22 zł
Siły i wytrwałości!
Katarzyna Karcz
6,68 zł
Katarzyna Kaszczyszyn
15,23 zł
trzymaj się!
Anonimowy darczyńca
4,52 zł
Anonimowy darczyńca
27,64 zł
Wszystkiego dobrego!
Maria Pfister
11,36 zł
Anonimowy darczyńca
10,61 zł
Anonimowy darczyńca
6,88 zł
Anonimowy darczyńca
9,01 zł
Jak najwięcej sił i zdrowia dla całej rodzinki:)
Marek Kardas
9,79 zł
Anonimowy darczyńca
20,67 zł
Anonimowy darczyńca
10,58 zł
Ania Słomczyńska
6,75 zł
Anonimowy darczyńca
8,35 zł
Anonimowy darczyńca
7,07 zł
Izabela Żadkowska
9,43 zł