Oliwia urodziła się 17 lat temu. Jeszcze w ciąży snułam nasze wspólne plany na przyszłość, ale życie miało dla mojej wymarzonej córeczki inny scenariusz. Dzień porodu był pełen lęku i łez, nie dane mi było przytulić mojej dziewczynki, nie trafiła w moje ramiona tylko na sygnale została przewieziona do GCZD w Katowicach. U Oliwki stwierdzono masywne niedotlenienie, wrodzoną cytomegalię, potem walczyła jeszcze z sepsą. Moim jedynym wspomnieniem z okresu niemowlęcego jest widok mojego dziecka w inkubatorze podpiętego do aparatury medycznej. Oliwka wygrała swoją walkę o życie, ale nieustannie toczy bitwę o zdrowie. Córeczka cierpi dziś na mózgowe porażenie dziecięce i lekooporną padaczkę. Jej dzieciństwo upłynęło na sali rehabilitacyjnej i konsultacjach lekarskich. Lata ćwiczeń przyniosły sukces: Oliwka samodzielnie siedziała i kroczyła z pomocą opiekuna. Byliśmy tacy szczęśliwi! Ale los jest okrutny. Kilka lat temu zdiagnozowano u Oli zwichniecie lewego biodra, doprowadziło to ją na stół operacyjny -aż trzy razy. Gips i długotrwała pozycja leżąca przyczyniły się do utraty wypracowanych umiejętności. Córka ciągle walczy o odzyskanie namiastki sprawności, ale do tego potrzeba ogromnych pieniędzy. Rehabilitacja, leki i sprzęt ortopedyczny wymagają ogromnych środków, których nie mamy. Dziękuję za każde wsparcie, każdy gest płynący z głębi serca. Takiej pomocy nigdy się nie zapomina. Agnieszka - mama Oliwki