Przekazanie samopodgrzewających się posiłków o zbilansowanej diecie dla dziecięcych szpitalnych oddziałów oparzeniowych, intensywnej terapii - OIOM, onkologii, hematologii, kardiologii, urazów ogólnych oraz dla oddziałów położniczych z przeznaczeniem dla matek karmiących i kobiet w ciąży.
Opis kampanii: Trwa najgorszy z możliwych epizodów XXI wieku. Trwa wojna - jest obecna tuż za naszą granicą - jest blisko i sprawia, że u starszego pokolenia powracają koszmary lat 40-tych, a u pozostałych wzbudza strach, rozgoryczenie i niepokój. Każdy z nas czuje jej piętno obserwując całkowitą bezradność świata i Europy wobec toczącej się tragedii.
Nikt nie potrafi powstrzymać widma zła rozlewającego się u naszych sąsiadów. To już rok - rok cierpień, bezsensownych śmierci, rok spustoszenia i zniszczeń.
W samym centrum tego niewyobrażalnego koszmaru znajdują się także niewinne dzieci. To one jako najsłabsze i najbardziej delikatne ogniwa każdego społeczeństwa w czasach konfliktów zbrojnych są najbardziej narażoną grupą ludzi, którą dotyka przemoc, ubóstwo, choroby i brak opieki medycznej.
Zatem konieczność niesienia pomocy dzieciom poszkodowanym w wojnie jest bezdyskusyjna i ważna nie tylko z moralnego punktu widzenia. To wręcz nasz obowiązek, jaki nakłada na nas poczucie odpowiedzialności, empatii i humanitaryzmu.
Obecna sytuacja na Ukrainie jest niezwykle trudna. Hospitalizacja w warunkach wojny, operacje wykonywane podczas „deszczu spadających bomb”, to już nie posługa medyczna, a heroiczna walka i ogromne wyzwania. Brak sprzętu medycznego, leków, wody, ogromna ilość poszkodowanych, to rzeczywistość, o której nikt z nas nie ma dziś praktycznie żadnego pojęcia.
Dlaczego ta zbiórka jest tak ważna ?: Do codziennie ostrzeliwanych szpitali na terenach objętych systematycznymi walkami trafiają mali pacjenci - dzieci. Wiele z nich niestety odejdzie często bez możliwości śmierci w rękach rodziców. Inne dzieci trafią na oddziały szpitalne z potwornymi urazami. Rany postrzałowe, urazy ortopedyczne, potworne urazy oparzeniowe po zdetonowanych ładunkach wybuchowych, lub w skutek bliskiego wybuchu pocisków artyleryjskich, a także dzieci z urazami wielonarządowymi, codziennie wydobywane z gruzów zbombardowanych i zawalonych domów oraz bloków mieszkalnych. Tak wygląda dzisiejsza rzeczywistość, burząca całkowicie jakiekolwiek sformułowanie dzieciństwa.
Nie możemy także pominąć i zapominać o problemach dzieci, które to już przed wojną spędzały większość swojego życia na oddziałach onkologii, hematologii, kardiologii czy ortopedii. Nie można zapomnieć o dzieciach na wózkach, czy o małych pacjentach na stałe przykutych do łóżek. One nadal tam są. Nikt z nas nie potrafi nawet w małej ułamkowej części wyobrazić sobie, co czują każdego dnia.
W chwili, kiedy my dopijamy narzekając na zły dzień kolejną filiżankę kawy tam toczy się walka o życie i byt.
Nie możemy zapominać także o oddziałach położniczych i matkach karmiących swe nowonarodzone dzieci, jednocześnie współczując im warunków, w których przyszło zmagać się z porodem, a także o kobietach w ciąży, które wymagają szczególnej opieki.
Te prowizoryczne oddziały szpitalne tworzone są przez niewidocznych nam bohaterów, odważnych lekarzy, pielęgniarki, salowe - przez ludzi, którzy mogliby opuścić swój śmiertelnie niebezpieczny kraj. Ci jednak postanowili pozostać w nim i narażając swoje życie z dumą walczą o życie i zdrowie swoich nie tylko najmłodszych pacjentów.
Z czym się mierzymy ?: Każdy z nas zna uczucie „łapiącego głodu”. Jedziemy samochodem, spacerujemy, siedzimy u znajomych i nagle czujemy tzw. ”ssanie żołądka” Niezaspokojony głód sprawia, że odczuwamy ogromny dyskomfort, ból żołądka, ospałość, osłabienie i towarzyszące nam objawy braku skupienia. Gdy tylko odczuwamy taki bodziec kierujemy się do wszechobecnych sklepów, okienek dla kierowców, czy restauracji.
To właśnie głód jest jednym z największych z wyzwań, z jakimi muszą zmierzyć się osoby zarządzające szpitalami na terenach objętych systematyczną wojną, jakimi są Charków, Słowiańsk, Krematorsk, Myrnograd, Pokrovsk, Krzywy Róg, Chersoń, Odessa.
Szpitale szukają w desperacji wszelkich niejednokrotnie niebezpiecznych rozwiązań celem zapewnienia posiłków dla swoich pacjentów, w tym dzieci. Szukanie pożywienia na własną rękę w warunkach konfliktu zbrojnego, sprawia, że ludzie jedzą nie to co powinni, a to co znajdują, a to z kolei prowadzi do spożycia niskiej jakości, starej lub zanieczyszczonej żywności.
W rezultacie chore i ciężko ranne dzieci narażone są na dodatkowe zaburzenia układu pokarmowego, a także na niedobory żywieniowe, spowodowane brakiem właściwej dla danego rodzaju urazów i chorób diety. Zła wartość kaloryczności posiłków wpływa ponadto negatywnie na przewlekłe choroby, a także utrudnia prawidłowy proces niezbędnej po urazach rekonwalescencji, znacząco opóźniając powrót do zdrowia małych pacjentów.
Musimy kolejny raz podać pomocną dłoń !: Polacy stanęli na wysokości zadania. Wielokrotnie zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa. Każdy z nas powinien być dumny, że żyje w tak empatycznym społeczeństwie. Jesteście solą tej ziemi i wzorem do naśladowania.
Dziś po raz kolejny stajemy przed wyzwaniem. Mariupol, Donbas, Zaporoże, Melitopol to zajęte lub zbombardowane szpitale, dla których nie ma już szans ratunku. To przerobione na placówki wojskowe budynki, których celem jest niesienie pomocy rannym rosyjskim żołnierzom. To szpitale, w których dotychczas przebywało mnóstwo potrzebujących pomocy osób w tym także i dzieci, które po zajęciu miast zostały przez rosyjskie wojska przymusowo „ewakuowane” do Rosji.
Na terenach prowadzonych walk są jeszcze jednak szpitale, które utrzymują swój status, pomimo, że znajdują się w strefach ostrzeliwanych w samym centrum frontu. Szpitale te znajdują się w Charkowie, Chersoniu i Odessie. Dzieci przebywających na ich oddziałach nie da się ewakuować z racji poniesionych obrażeń.
W Charkowie przebywają dzieci przywiezione z frontu z terenów okupowanych. Pacjenci cierpią na wielkopo-wierzchniowe oparzenia, wielu z nich przebywa na OIOM-ach w stanie krytycznym. Wojsko i służby ratownicze codziennie transportują tam dziesiątki, jak nie setki osób. Dzieci z różnorodnymi urazami, karmiące matki i kobiety w ciąży, to grupy szczególnie narażone na komplikacje, dla których niezwykle ważne jest dostarczenie prawidłowo zbilansowanej diety, bogatej w składniki odżywcze w tym w białko, węglowodany, tłuszcze, witaminy i minerały.
To właśnie te grupy, powinny otrzymywać posiłki w odpowiednich częstotliwościach oraz w prawidłowo dobranych dawkach, tak aby zaspokoić codzienne zapotrzebowanie ich organizmu w kalorie i składniki odżywcze.
Niestety, dostarczenie im takich posiłków podczas trwającej wojny jest ponadczasowym wyzwaniem. Dostępność do żywności jest ograniczona, a brak środków finansowych i możliwości zrobienia zwyczajnych zakupów skutecznie eliminuje prostotę tego zadania.
Zamknij oczy i patrz: Wyobraź sobie szpital, w którym dostawy prądu w przeważającej większości dni zastępuje rwący napięcie agregat, podtrzymujący najważniejsze sety medyczne, brak elektryczności notoryczne odłączenia zasilania, setki rannych, ból spowodowany brakiem leków i ograniczoną ilością obsługi oraz personelu, zmęczenie, przeplatane z wszechobecnym strachem. Poczucie notorycznego zimna, bo właśnie skończył się gaz, dziury w ścianach, brak okien, dogrzewanie sal kopciuchami, braki wody.
Tak to szpital, w którym muszą funkcjonować lekarze, ratujący życie i zdrowie. Kuchnia ? Jeśli jest, to już dawno przestała sprawować swe zadania, a chłodnia, w której dotychczas chowano pożywienie zastępuje kostnice. W tym pejzażu wszechobecnej śmierci pojawia się także najgorsze z ludzkich odczuć, które bez względu na okoliczności codziennie musimy zaspokajać.
Tym uczuciem jest głód, a ten współgrający ze strachem, bólem oraz pozostałymi chorobami i obrażeniami jest po stokroć wyraźniejszy, od znanego nam uczucia. Dziś, w XXI w. gdy my zasypiamy najedzeni na Ukrainie setki małych osób dzieli się ostatnią kromką podstarzałego chleba …
Razem możemy zmienić rzeczywistość - jaki mamy sposób ?
Wyspecjalizowani dietetycy, z Ortopedyczno Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, przy współpracy z profesorami z oddziałów intensywnej terapii - OIOM, oddziałów oparzeniowych, kardiologii, ortopedii, onkologii, hematologii i położnictwa, przy udziale diabetyków ds. hospitalizacji, wspólnie opracowali trzy zbilansowane i ukierunkowane diety dla oddziałów dziecięcych i położniczych,
Sporządzone przepisy trafiają do produkcji w polskim przedsiębiorstwie, które zadba o najlepsze jakościowo produkty,
Każdy posiłek zawierający zbilansowaną dietę umieszczony zostaje w samopodgrzewającej się puszce,
Posiłki trafiają do szpitali przylegających do terenów pierwszej linii frontu tj. Charkowa, Słowiańska, Krematorska, Myrnogradu, Pokrovsku, Krzywego Rogu, Chersonia i Odessy,
Samopodgrzewające się puszki sprawiają, że przygotowanie gorącego, zbilansowanego posiłku, będącego ważną dla dzieci dietą, nie wymaga wody, prądu, ani gazu i trwa zaledwie kilka minut.
Tak niewiele za tak dużo !
Jeden zbilansowany posiłek to 400 gram wysokojakościowej diety. To 400 gram życia oraz uśnieżenia poczucia głodu.
Wraz ze specjalistami przygotowaliśmy dla szpitali dziecięcych trzy rodzaje diet:
Ogólna wysokobiałkowa - dla dzieci z urazami ogólnymi m.in. powstałymi na skutek działań wojennych /dieta pooperacyjna, dla urazów oparzeniowych 1 i 2 stopnia, ortopedycznych i chorób ogólnych/,
Dieta lekkostrawna - dla dzieci ze schorzeniami onkologicznymi, hematologicznymi, kardiologicznymi, dla matek karmiących i kobiet w ciąży oraz dla dzieci z urazami oparzeniowymi 3 stopnia,
Dieta dziecięca specjalna - dla oddziałów intensywnej terapii - OIOM
Cena życia:
Koszt jednej samopodgrzewającej się, zbilansowanej diety to cena standardowego obiadu i wynosi od 27 - 30 PLN w zależności od umieszczonej w puszce receptury.
W kartonie zbiorczym mieści się 10 szt. Na palecie mieści się 770 szt. puszek.
Dla przykładu 1 paleta z posiłkami w diecie ogólnej to koszt 21.560 PLN
1 TIR to 24 palety. Zapełnienie jednego TIRa posiłkami w diecie ogólnej to koszt 517.440 PLN.
24 palety to łącznie 18.480 posiłków, a 18.480 posiłków, przy założeniu 3 racji dziennego utrzymania żywieniowego dla 100 głodnych dzieci zapewnia kompleksowe ich wyżywienie przez 61 dni, do następnego transportu.
1 554,07 zł z 50 000,00 zł
Uzyskana z 84 darowizn
Średnia liczba zebranych kilogramów: 18,50 kg / zgłoszenie
Magdalena Sukiennicka
4,11 zł
Anonimowy darczyńca
10,10 zł
dobro zwycięży
Anna Seredyka
11,55 zł
Trzymajcie się 💜
Alicja Krężel
2,65 zł
Anonimowy darczyńca
8,28 zł
Anna Konopska
4,14 zł
Anonimowy darczyńca
55,20 zł
Małgorzata Nawracaj
10,75 zł
Anna-Maria Widłak
5,46 zł
Martyna Wachowicz
73,76 zł
Anonimowy darczyńca
42,35 zł
Anonimowy darczyńca
14,59 zł
Anonimowy darczyńca
20,66 zł
Małgorzata Kulpińska-Trzcińska
15,05 zł
Joanna Zenelt-Krukowska
28,74 zł
Agata Synoradzka
13,40 zł
Dorota Bławat
11,95 zł
Agata Synoradzka
11,65 zł
Anonimowy darczyńca
13,55 zł
Anonimowy darczyńca
16,25 zł